sobota, 29 czerwca 2013

Autostopem do Berlina

Jakiś czas temu wybrałem się razem z moją Lubą autostopem do Berlina. Przygoda była niesamowita zarówno dla mnie, jak i dla Dominiki która na tego typu wyprawie była pierwszy raz.
Podczas tego krótkiego pięciodniowego wypadu, mieliśmy masę przygód, trochę pobłądziliśmy, zmokliśmy strasznie i zobaczyliśmy kolejny kawałek świata ;)

Zrozumiałem wtedy oczywisty wręcz fakt. Gdy łapaliśmy stopa w normalnych miejscach, czyli parkingach, zatoczkach czy przystankach zatrzymywały się nam normalne osoby. Jednak kiedy łapaliśmy bezpośrednio na autostradzie (przy zachowaniu maksymalnego bezpieczeństwa) zatrzymywała nam się zupełnie inna liga kierowców.
Pierwszy kierowca tira, który zatrzymał się na pasie bezpieczeństwa (ogarniacie motyw?) opowiadał nam jak kiedyś "zepchnął" inne auto do rowu czy też uszkodził kilka osobówek na raz. Drugi z kolei wykazywał się niesamowitą brawurą, a ostatni "autostradowy" kierowca marzył o tym by swojemu mocno już zniszczonemu pojazdowi postawić "po śmierci" pomnik.
Nie ważne jednak czy kierowcy byli bardziej czy mniej "zakręceni" - dla nas byli bardzo pomocni i serdecznie im dziękujemy za podwózkę!

Jeżeli ktoś jest zainteresowany całą relacją z Berlina, zapraszam na mojego bloga - o tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz